Anna Trawczyńska, designer i właściciel Anastha DESIGN (anasthadesign.com). Ukończyła zarządzanie i marketing, architekturę wnętrz, studiowała również wzornictwo przemysłowe. Posiada wieloletnie doświadczenie w marketingu w dużej korporacji, które przerwała parę lat temu na korzyść otworzenia własnej firmy i realizacji własnych pasji. Dziś wykorzystuje zdobyte umiejętności łącząc artystyczny umysł z funkcjonalnością, pracą w określonym budżecie, starając się przy tym nie czuć żadnych ograniczeń.

Zajmuję się projektowaniem wnętrz… z ogromnej potrzeby tworzenia, zmiany otaczającego świata na taki, który odpowiada potrzebom ludzi, a także z zamiłowania do piękna i estetyki. Wierzę, że miejsce w którym mieszkamy lub lubimy przebywać odzwierciedla nas samych. Staram się każdemu pomóc znaleźć to wewnętrzne „ja” i jak najbardziej urzeczywistnić je w projektowanym wnętrzu.

Inspirację czerpię z…  inspirują mnie głównie ludzie, szczególnie Ci z pasją, lubiący zwiedzać świat. W trakcie pracy nad projektem potrafi mnie zainspirować jedna luźno rzucona sugestia, myśl, drobiazg. Dzięki inspiracji tworzy mi się w głowie gotowy obraz, będący wypadkową wszystkiego co zobaczę, usłyszę i przefiltruję przez moje zmysły. Potem staram się przerzucić tę wizję na komputer, dokładnie przeanalizować ergonomie, tak aby wnętrze było jak najbardziej funkcjonalne.

Projekt z którego jestem szczególnie dumna to… Shanti Club zlokalizowany przy Starym Rynku w Poznaniu. Ciekawa pełna wrażeń praca, fantastyczni ludzie, myślę też, że warte odwiedzenia miejsce wieczorową porą.

Projekt, który był dla mnie największym wyzwaniem to… ten pierwszy. Wiele lat temu, zanim jeszcze otworzyłam firmę, moja fryzjerka, której podobał się sposób w jaki urządziłam swoje mieszkanie, poprosiła mnie o pomoc w urządzeniu jej zakładu fryzjerskiego. Budżet był tak niski, że aż niemożliwy. Po tej realizacji otrzymałam od niej wiadomość treści „Ania, jesteś cudotwórcą!!!!!”, widząc jej zadowolenie z mojej pracy, która dla mnie była doskonałą zabawą, pomyślałam wtedy „Hmmm, to mnie kręci…” Od tej chwili często słyszę podobne teksty.

Moje ulubione kolory to…pytanie na które nie mam jednoznacznej odpowiedzi. Kocham kolory. Inspiruje mnie tyle rzeczy, że ciężko byłoby mi się zdecydować, wszystko zależy od miejsca, kontekstu, nastroju. Ogólnie lubię ponadczasowe wnętrza, przełamane kolorem, który możemy łatwo zmienić kiedy nam się już znudzi. Na dziś jako dodatki lubię kolory miedzi, starego złota czy kolor żółto-musztardowy.

Gdybym mogła zaprojektować wnętrze dowolnego budynku/pomieszczenia na świecie to byłby to… apartament z otwartym widokiem na malowniczą zatokę, góry lub las. Dodatkowo z przeszklonym sufitem, tak aby w nocy można było obserwować gwiazdy. Pewnie wstawiłabym tam tylko wygodny fotel i lodówkę. Uwielbiam jak wnętrze scala się z otaczającym nas światem, tworząc jedność.

Najbardziej obiecujące współczesne trendy we wnętrzach to… jak dla mnie połączenie we wnętrzu rzeczy starych (oryginalna szafa, kominek, stół na którym widać piętno czasu) z elementami nowoczesnymi, designerskimi (ciekawe krzesło, lampa). Wymaga to jednak dużego wyczucia i znalezienia właściwej harmonii, aby wszystko połączone w całość wzajemnie się dopełniało. Chodzi o odpowiednie zestawienie, a nie samą ideę.

Wnętrzarskie trendy, które nie przyjęły się w Polsce to… w moim odczuciu to te, które szły w kierunku przesadnego glamour, przepełnionego plastikiem i mnóstwem niefunkcjonalnych designerskich tworów na korzyść materiałów bliskich naturze kolorem i fakturą (drewno, beton, skóra), powrotu do lat 50 i 60, trendu eko.

Najtrudniejsze w projektowaniu wnętrz jest… dla mnie nie ma rzeczy trudnych, są wyzwania. Każde wyzwanie to kolejne doświadczenie. Gromadząc doświadczenia nieustannie się rozwijamy, stając się bardziej wszechstronni, dzięki czemu możemy dzielić się większą wiedzą. Trudno byłoby stać w miejscu.

Gdybym nie była architektem/projektantem wnętrz byłabym… projektantem mody, dyrektorem kreatywnym, wizjonerem tworzącym zupełnie nowe, użyteczne produkty. Chęć kreacji to jak misja, powołanie. Chyba nie mogłabym bez tego normalnie funkcjonować.

Data dodania: 24.09.2015